Barszcz to zupa, bez której nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia. Wiem, że ma mocną konkurencję w postaci zupy grzybowej czy też rybnej, ale dla mnie zawsze będzie numerem jeden! I to ten prawdziwy, wolno gotowany, a nie z proszku czy z kartonu. Takim mieszankom mówię stanowcze NIE! Zwłaszcza, że według tego przepisu ugotowanie barszczu jest niemalże tak proste jak ugotowanie rosołu. :)
A tutaj przepis na prościutkie uszka do barszczu!
Składniki (na ok. 10 małych porcji):
- duża włoszczyzna (co najmniej 2 pietruszki i 4 marchewki)
- 1,5 kg buraków
- woda pozostała z gotowania grzybów (na uszka)
- kilka grzybów
- 2 liście laurowe
- 4 ziela angielskie
- sok z cytryny lub kwasek cytrynowy
- sproszkowany majeranek
- sól i pieprz
Przygotowanie:
Włoszczyznę i buraki obieramy. Marchewkę i buraki kroimy na pół lub na 4 części. Warzywa, oprócz jednego buraka, oraz grzyby, liście laurowe i ziela angielskie umieszczamy w dużym garnku. Zalewamy ok. 3 litrami wody i zagotowujemy. Gotujemy na wolnym ogniu pilnując by zupa nie gotowała się za mocno (możemy dolewać po trochu zimnej wody jak do rosołu).
Po ok. 45 minutach dolewamy wody od grzybów i dosypujemy majeranku i gotujemy jeszcze min. 1 godzinę (im dłużej tym lepiej). Na koniec doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny lub kwaskiem cytrynowym.
Burak, którego wcześniej zostawiliśmy, służy nam do tego by włożyć go surowego w Wigilię do barszczu, który będziemy odgrzewać na kolację. Dzięki temu mamy pewność, że nasza zupa będzie miała piękny głęboki kolor.
Barszcz przed podaniem przelewamy przez sitko. Podajemy wraz z uszkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz