Podczas mojego pobytu w Hiszpanii zamiast tradycyjnych jogurtów (które według mnie są tam niejadalne :)) ubóstwiałam właśnie ten deser, który można było kupić w małych pudełeczkach "na raz". U nas niestety, póki co jest on nie do dostania, dlatego trzeba go sobie zrobić samemu :) A więc zapraszam Was na jedno z moich wspomnień smakowych z tego pięknego kraju.
Składniki (na 2 porcje):
- 100 g ryżu
- 400 ml mleka (trochę więcej niż 2 szklanki)
- 2-3 łyżki cukru
- 3 łyżki śmietany
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
- 0,5 łyżeczki cynamonu
Przygotowanie:
Ryż gotujemy przez ok. 2/3 czasu podanego na opakowaniu (ja użyłam ryżu dzikiego, który gotowałam 20 minut zamiast 35). Zagotowujemy mleko. Oba składniki przekładamy do naczynia żaroodpornego i mieszamy. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 165 stopni (termoobieg) na ok. 1 godzinę, co 10-15 minut mieszając, żeby ryż nie przywarł do naczynia.
Po tym czasie dodajemy cukier, cukier wanilinowy, śmietanę i cynamon. Wszystko mieszamy i wkładamy jeszcze na 15 minut do piekarnika. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy na 5-10 minut, a następnie podajemy jeszcze ciepłe.
deser, który kojarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńA mi nikt w dzieciństwie nie robił takich rzeczy :( Odkryłam je dużo później...
OdpowiedzUsuń